Przed remontem

Tak sobie pomyślałam, że wrzucę kilka zdjęć z naszego przyszłego mieszkania, które udało nam się obfotografować telefonem już jakiś czas temu. Obecnie wygląda ona już nieco inaczej, ponieważ właściciele cały czas w nim dłubią i poprawiają część rzeczy.
Mamy to szczęście, że będziemy pierwszymi najemcami i część rzeczy możemy jeszcze pozmieniać (oczywiście w granicach rozsądku).

Największą część powierzchni zajmuje pokój dzienny z jadalnią i moim biurem, które będę chciała w jakiś sprytny sposób odgrodzić od części mieszkalnej. Chwilowo moje biuro i praca schodzi na dalszy plan z racji ciąży i macierzyństwa ale w tyle głowy chodzą mi już jakieś pomysły jak to ugryźć.
W tym mieszkaniu najbardziej lubię przestrzeń a dodatkowo mamy jeszcze okna balkonowe, które dają niesamowicie dużo światła i sprawiają już teraz, że najchętniej postawiła bym już teraz kanapę i się na niej wylegiwała. (zdjęcie od strony przyszłego biura)


Widok od strony jadalni. Obecnie z sufitu zwisają jeszcze dwa dodatkowe kable, na których zawisną lampy.

Mieszkanie ma niestety kilka wad. Idealne mieszkania zwłaszcza do wynajęcia nie istnieją. Jedną z tych wad jest kuchnia, która jak dla mnie jest nieco mała i przez brak okna pozbawiona światła. Sytuację ratują otwarte drzwi do jadalni i na korytarz. Moja obecna kuchnia też jest niestety ślepa, nawet bym mogła powiedzieć, że duuużo ciemniejsza niż ta nowa, ale co okno to okno. Najbardziej uciążliwe jest dla mnie ciągłe doświetlanie kuchni. W starym mieszkaniu mamy okropną świetlówkę, która żre prąd jak porąbana, dlatego teraz szukamy jakiegoś sprytnego i ładnego rozwiązania z oświetleniem typu LED. W nowej kuchni już jest przygotowany wywietrznik pod okap. Sprawę miejsca powinny rozwiązać szafki zabudowane pod prawie sam sufit. Mam nadzieję, że te i inne rozwiązania o których myślimy zrekompensują wady.


 Jedna z dwóch łazienek. Ta akurat jest przechodnia z prysznicem do sypialni.


 Sypialnia. Kolejne okno balkonowe, w sam raz żeby rano odetchnąć świeżym powietrzem :)


Pokój dziecięcy z kolejnym oknem balkonowym.
Balkon ciągnie się przez całą długość mieszkania także każdy pokój ma do niego dojście, jedynie kuchnia i łazienki znajdują się w środku. Z jednej strony super bo fajnie mieć pokój z weściem na balkon a z drugiej tracą na tym pomieszczenia w środku, które są stosunkowo ciemne. Pocieszam się tym, że nie spędzam całego dnia w łazience a dobre oświetlenie potrafi zdziałać cuda.


 A na koniec okolica. Pomimo tego, że to nadal miasto, ta część jest zdecydowanie wiejska i rolnicza. Cisza, spokój. Ponoć pod mieszkanie przychodzą sarny, jelenie, okoliczne wiewiórki czy zające. Nie ukrywam że cieszy mnie to, że odetchnę od hałasu za oknem, a moje dziecko będzie mogło bawić się w spokoju na świeżym powietrzu.


W ten weekend zaczynamy malowanie. Na ratunek przyjeżdżają posiłki z Polski.  Mam nadzieję, że kolory które wybrałam będą do siebie pasować i nie wyjdą za ciemne lub za jasne a akcja malowania przebiegnie sprawnie i bezproblemowo.

I to chyba tyle na dzisiaj. Wracam ogarniać mieszkanie zanim przyjadą goście.

Komentarze